Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Nie musisz.
- Wolisz?...
Patrzyła tymi swoimi białymi oczami dziwnie, nie wiadomo - śmiała
się z niego czy złościła. Co tam...
- A oczy ma takie same - zamruczał.
Co znaczył jej uśmiech i słowa "to nic"?
- To nic - powtórzyła. - Nie muszę.
Teraz zagram ci, chcesz? Ja... to znaczy nie umiem grać. Nie szkodzi,
prawda?
Absolutnie nie szkodziło. Nie musiała umieć. Powiedział
jej to, a potem patrzył, jak idzie wąskimi, krętymi
schodami na mały chór. Drewniana balustrada zakryła sukienkę.
Odwrócił głowę. Lepiej nie widzieć, gdy to się
stanie.
Nasłuchiwał, ale chór milczał długo.
I gdy już myślał, że nigdy nie zacznie grać,
odezwała się. Małą
Nie musisz. <br>- Wolisz?...<br>Patrzyła tymi swoimi białymi oczami dziwnie, nie wiadomo - śmiała <br>się z niego czy złościła. Co tam...<br>- A oczy ma takie same - zamruczał.<br>Co znaczył jej uśmiech i słowa "to nic"?<br>- To nic - powtórzyła. - Nie muszę. <br>Teraz zagram ci, chcesz? Ja... to znaczy nie umiem grać. Nie szkodzi, <br>prawda?<br>Absolutnie nie szkodziło. Nie musiała umieć. Powiedział <br>jej to, a potem patrzył, jak idzie wąskimi, krętymi <br>schodami na mały chór. Drewniana balustrada zakryła sukienkę. <br>Odwrócił głowę. Lepiej nie widzieć, gdy to się <br>stanie.<br> Nasłuchiwał, ale chór milczał długo. <br>I gdy już myślał, że nigdy nie zacznie grać, <br>odezwała się. Małą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego