na roboty wcześnie, w czterdziestym drugim. Może młody Socha i inni. Jeżeli można cało wrócić z obozu, gdzie palą ludzi, gdzie działy się rzeczy, w które trudno uwierzyć. Zjawią się wkrótce i tamci. Oni musieli tylko robić dla Niemców, nie byli wszak w obozach, ale u chłopów, w gospodarkach. Daleko, prawda, ale wojna się skończyła i można wracać.<br> Michał Ocimek siedział na zydlu przy kuchni i grzał się. Dzień lał z nieba żar, powietrze stało nieruchome, duchota. Przybysz z obozu dygotał w dreszczach. Przybyli zatrzymali się w progu kuchennej izby, ucichli. Ocimek nie podniósł głowy, nie przywitał znajomych, nie pozdrowił Słowem