4 powiada, że obrońcą może być tylko pracownik zakładu pracy, w którym popełniono wykroczenie. Miało to sens gdy szło o duże, uspołecznione zakłady pracy. Ale co ma robić obwiniony, gdy spółka się już rozwiązała, a jedynym jej pracownikiem była osoba, która nie dostała odprawy i spowodowała wszczęcie postępowania? Zgodnie z prawem ona właśnie powinna wystąpić jako obrońca obwinionego dawnego pracodawcy. Coś ten przepis nie bardzo mi się zgadza z prawem do obrony... Transformujemy to nasze prawo, transformujemy w pocie czoła, uginamy się pod ciężarem wymagań europejskich, i pewno przytłoczeni wizją tego ogromu pracy, jaki przed nami stoi, dyskutując o świadku koronnym (ważne