być może powiedziała za dużo. I powtarzając, że niewiele wie o swojej współlokatorce, bo ta nie była wylewna nawet w domu, delikatnie wyprosiła funkcjonariuszy. Podzieliła się jeszcze tylko swoim niepokojem o Jowitę.<br><q>- Już trzeci tydzień nie mogę się pozbierać po koszmarnej grypie z powikłaniami, cały czas jestem na zwolnieniu i prawie nie wychodzę z domu, więc gdyby telefonowała, to przecież bym odebrała wiadomość. Ostatni raz widziałam ją chyba tydzień temu. Wrzuciła do torby kilka kosmetyków, jakąś zmianę bielizny i powiedziała, że być może spędzi u klienta dwa dni. A gdyby coś się miało zmienić, powiedziała, że się odezwie, bo jak zwykle ma