Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
mimo protekcji Piekarskiego, nie wyglądał jej na rajdowca.

Kurawicz wyjął z tylnej kieszeni spodni duży, ceratowy portfel, szperał w nim przez chwilę i ostrożnie położył na stole nowiutką, jakby prosto z drukarni książeczkę.
Hanka sprawdzała numer ze zgłoszeniem, a tymczasem Kurawicz kładł przed nią dalsze dokumenty.
- O, proszę. Tu jest prawo jazdy, książka wozu, ubezpieczenie i koncesja na taksówkę. - Zgnębiony Piekarski szepnął taksówkarzowi, że czeka przed hotelem i wymknął się na parking.
Za chwilę przed hotel wyszedł także Kurawicz, z tablicą rajdową pod pachą.
11.
Start ponownie przyciągnął pod hotel tłumy kibiców i przypadkowych gapiów oraz łowców autografów. Już na pół godziny
mimo protekcji Piekarskiego, nie wyglądał jej na rajdowca.<br>&lt;page nr=48&gt;<br>Kurawicz wyjął z tylnej kieszeni spodni duży, ceratowy portfel, szperał w nim przez chwilę i ostrożnie położył na stole nowiutką, jakby prosto z drukarni książeczkę.<br>Hanka sprawdzała numer ze zgłoszeniem, a tymczasem Kurawicz kładł przed nią dalsze dokumenty.<br>- O, proszę. Tu jest prawo jazdy, książka wozu, ubezpieczenie i koncesja na taksówkę. - Zgnębiony Piekarski szepnął taksówkarzowi, że czeka przed hotelem i wymknął się na parking.<br>Za chwilę przed hotel wyszedł także Kurawicz, z tablicą rajdową pod pachą.<br>11.<br>Start ponownie przyciągnął pod hotel tłumy kibiców i przypadkowych gapiów oraz łowców autografów. Już na pół godziny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego