Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
głosu pochmurną słodycz,
i uszy twe jak wysepki,
które z dala widział Odys.

Ten obłok jest twoją twarzą,
ten horyzont, ta akacja.
Pióro maczam w kałamarzu
i litery wyprowadzam.

Niech staną rządek przy rządku
jak ptaki złote i modre,
by z najprawdziwszego wątku
powstał najprawdziwszy portret.

Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej
szybuje czas bez wytchnienia.
A ja chciałbym twoje ręce
ocalić od zapomnienia.

III

Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?

Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
i znów iść, i dojść do celu.

Ile w
głosu pochmurną słodycz,<br>i uszy twe jak wysepki,<br>które z dala widział Odys.<br><br>Ten obłok jest twoją twarzą,<br>ten horyzont, ta akacja.<br>Pióro maczam w kałamarzu<br>i litery wyprowadzam.<br><br>Niech staną rządek przy rządku<br>jak ptaki złote i modre,<br>by z najprawdziwszego wątku<br>powstał najprawdziwszy portret.<br><br>Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej<br>szybuje czas bez wytchnienia.<br>A ja chciałbym twoje ręce<br>ocalić od zapomnienia.<br><br>III<br><br>Ile razem dróg przebytych?<br>Ile ścieżek przedeptanych?<br>Ile deszczów, ile śniegów<br>wiszących nad latarniami?<br><br>Ile listów, ile rozstań,<br>ciężkich godzin w miastach wielu?<br>I znów upór, żeby powstać<br>i znów iść, i dojść do celu.<br><br>Ile w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego