Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Mówiąc to nie patrzył na uchylone drzwi pokoju, natomiast pilnie nadstawiał uszu, z miną iście szatańską.
Gabi została ze swoją pończochą, a Hubert zniknął między krzewami.
Bokiem widziała Gabi ze swego okna tę część podwórza, po której spacerowały kury. Nie nazywała tego kurnikiem, bo nazwa ta wydawała jej się zbyt pretensjonalną dla drewnianej budy i czworokąta otoczonego siatką. Mimo to była z niego bardzo dumna, bo było to dzieło jej własnych rąk.
Tylko z dorywczą pomocą Franka i Józka zamieniła zbutwiały chlewik na zupełnie przyzwoity lokal dla ptactwa, zaopatrzyła go w grzędy i korytka. Na stryszku urządziła gołębnik, a sporą przestrzeń
Mówiąc to nie patrzył na uchylone drzwi pokoju, natomiast pilnie nadstawiał uszu, z miną iście szatańską. <br>Gabi została ze swoją pończochą, a Hubert zniknął między krzewami. <br>Bokiem widziała Gabi ze swego okna tę część podwórza, po której spacerowały kury. Nie nazywała tego kurnikiem, bo nazwa ta wydawała jej się zbyt pretensjonalną dla drewnianej budy i czworokąta otoczonego siatką. Mimo to była z niego bardzo dumna, bo było to dzieło jej własnych rąk.<br>Tylko z dorywczą pomocą Franka i Józka zamieniła zbutwiały chlewik na zupełnie przyzwoity lokal dla ptactwa, zaopatrzyła go w grzędy i korytka. Na stryszku urządziła gołębnik, a sporą przestrzeń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego