Ona jest nauczycielką w podmiejskiej szkole publicznej. Nie zamierza głosować: - Jestem bardzo rozczarowana ostatnimi wydarzeniami w kraju i świecie; nie chcę popierać żadnego z kandydatów. Oburza mnie wojna w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt; i lekceważenie ludzkiego życia.<br>Mąż mojej rozmówczyni, z zawodu archiwista, jest innego zdania i ma swojego kandydata na prezydenta. Rozczarowany prezydenturą &lt;name type="person"&gt;George'a W. Busha&lt;/&gt;, liczy na zwycięstwo kandydata &lt;name type="org"&gt;Partii Demokratycznej&lt;/&gt;. Nie ukrywa, że ocenia jego program z punktu widzenia własnych korzyści. Podoba mu się, że &lt;name type="person"&gt;John Kerry&lt;/&gt; zapowiada zwiększenie wydatków budżetowych na oświatę, co zapobiegłoby zwolnieniom nauczycieli z pracy, a więc gwarantowało jego żonie dalsze zatrudnienie. Niedawno przeszedł atak serca, przemawiają