I w pewnym momencie Andrzej zdecydował, że trzeba sztukę wystawić w kościele, właśnie w okresie świąt, tylko przez kilka wieczorów.<br>Przedstawienia odbywały się w kościele na Żytniej, jeszcze w stanie surowym (kościół był w budowie). Sceneria jedyna w swoim rodzaju: nie otynkowane ściany, cementowa podłoga, szary strop. Mieliśmy chyba 12 prób. Za mało, żeby nauczyć się takiego ogromnego tekstu, z takim bogactwem słów. Nie było łatwo się skupić, obok ciągle coś się działo. Wnosili paczki, bo zajechała ciężarówka z zagraniczną pomocą, przychodziły dzieci na lekcję religii i chciały do nas zajrzeć, panie myły podłogę. Nasi gospodarze byli życzliwi, sympatyczni, wspaniali, ale