Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
zarzucić
Adeli, że nie utrzymywała czysto swoich dzieci! Codziennie
wieczorem, gdy zmęczona całodzienną pracą matka
zasypiała najczęściej od razu kamiennym snem, Adela łatała,
cerowała i prała ich bieliznę i ubranka. Ale stare,
wypłowiałe sukienki, z wieloma nie dającymi się
już wywabić plamami, wyglądały mimo to zawsze jak
trochę przybrudzone. A prócz tego po drodze do ogrodu dzieci
też potrafiły wybrudzić je. Zmęczona Zosia musiała
choć ze dwa razy usiąść na środku ulicy w kurzu
czy błocie - gdzie popadło, a podnoszona przemocą
przez Adelę, zaczynała płakać, rozmazując rączkami
brud po całej buzi. O Wicku to już nie ma nawet co mówić!
Nie było
zarzucić <br>Adeli, że nie utrzymywała czysto swoich dzieci! Codziennie <br>wieczorem, gdy zmęczona całodzienną pracą matka <br>zasypiała najczęściej od razu kamiennym snem, Adela łatała, <br>cerowała i prała ich bieliznę i ubranka. Ale stare, <br>wypłowiałe sukienki, z wieloma nie dającymi się <br>już wywabić plamami, wyglądały mimo to zawsze jak <br>trochę przybrudzone. A prócz tego po drodze do ogrodu dzieci <br>też potrafiły wybrudzić je. Zmęczona Zosia musiała <br>choć ze dwa razy usiąść na środku ulicy w kurzu <br>czy błocie - gdzie popadło, a podnoszona przemocą <br>przez Adelę, zaczynała płakać, rozmazując rączkami <br>brud po całej buzi. O Wicku to już nie ma nawet co mówić! <br>Nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego