na śmierć, ja natomiast miałem ukryty w tym niebezpieczny cel. Ile grozy kryje się w stwierdzeniu "ja wam wszystkim pokażę", nawet jeśli zostanie wyrażona jedynie w sztuce? <br>A co, jeśli się nie uda? Co się stanie, gdy niepewność samooceny wcale nie doprowadzi do tego punktu zniszczenia, za którym staje się produktywna? Myślenie jako zemsta pozostanie zaledwie pobożnym życzeniem, nigdy nieosiągniętym katharsis, z którego zlizuje sól język potępionego.<br>A jednak w pewien sposób mi się udało. Udało mi się nie zachorować, nie popaść w stan otępienia, rozpaczy, doszedłem do niemal doskonałej obojętności, próbowałem walczyć o siebie, nie przepraszać, za co nie było