Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
lekarskie. Lekarz wpisuje (co Modrzejewski czyta dopiero po latach): "Stan zdrowia pozwala na zatrzymanie w areszcie tymczasowym".
Modrzejewski nie rozumie, o co chodzi. Właśnie wrócił z zagranicy, z prokuraturą jest w stałym kontakcie telefonicznym - umówił się na 13 lutego. Teraz słyszy, że musi natychmiast zostać przesłuchany. Tyle że właściwej pani prokurator - Katarzyny Kalinowskiej - nie ma. - Odniosłem wrażenie, iż dopiero jej szukano, bo przesłuchanie rozpoczęto
dopiero o 19.15 - wspomina przed komisją śledczą.
Pyta panią prokurator, dlaczego wszystko odbywa się w takim trybie i akurat tego dnia. Słyszy: - Doszłam do wniosku, że jest to konieczne.
Modrzejewski cały czas ma przy sobie telefon
lekarskie. Lekarz wpisuje (co &lt;name type="person"&gt;Modrzejewski&lt;/&gt; czyta dopiero po latach): &lt;q&gt;"Stan zdrowia pozwala na zatrzymanie w areszcie tymczasowym"&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Modrzejewski&lt;/&gt; nie rozumie, o co chodzi. Właśnie wrócił z zagranicy, z prokuraturą jest w stałym kontakcie telefonicznym - umówił się na 13 lutego. Teraz słyszy, że musi natychmiast zostać przesłuchany. Tyle że właściwej pani prokurator - &lt;name type="person"&gt;Katarzyny Kalinowskiej&lt;/&gt; - nie ma. - Odniosłem wrażenie, iż dopiero jej szukano, bo przesłuchanie rozpoczęto<br>dopiero o 19.15 - wspomina przed komisją śledczą.<br>Pyta panią prokurator, dlaczego wszystko odbywa się w takim trybie i akurat tego dnia. Słyszy: - Doszłam do wniosku, że jest to konieczne.<br>&lt;name type="person"&gt;Modrzejewski&lt;/&gt; cały czas ma przy sobie telefon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego