Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
dopóki sobie czegoś nowego nie znajdzie, jej rozpacz była szczera, a łzy niewymuszone.
Życie gotuje nam jednak stale jakieś niespodzianki. Zaraz po pogrzebie Beata została zaproszona do domu syna pani Stefanii na kolację. Tam też poznała dalszych krewnych rodziny Z., którzy - oczywiście przy życzliwym pośrednictwie Waldemara Z. - przedstawili dziewczynie nieoczekiwaną propozycję. Otóż państwo Leszek i Grażyna D. mieszkali w niedużej, ale ładnie wśród drzew położonej willi na przedmieściach Warszawy i właśnie szukali opiekunki do swoich dzieci. Grażyna D. postanowiła bowiem po kilkuletniej przerwie wrócić do pracy, gdyż - jak uznała - "dla kobiety w moim wieku to już ostatnia szansa na podjęcie pracy
dopóki sobie czegoś nowego nie znajdzie, jej rozpacz była szczera, a łzy niewymuszone.<br>Życie gotuje nam jednak stale jakieś niespodzianki. Zaraz po pogrzebie Beata została zaproszona do domu syna pani Stefanii na kolację. Tam też poznała dalszych krewnych rodziny Z., którzy - oczywiście przy życzliwym pośrednictwie Waldemara Z. - przedstawili dziewczynie nieoczekiwaną propozycję. Otóż państwo Leszek i Grażyna D. mieszkali w niedużej, ale ładnie wśród drzew położonej willi na przedmieściach Warszawy i właśnie szukali opiekunki do swoich dzieci. Grażyna D. postanowiła bowiem po kilkuletniej przerwie wrócić do pracy, gdyż - jak uznała - &lt;q&gt;"dla kobiety w moim wieku to już ostatnia szansa na podjęcie pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego