Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mi.
- Więc można stąd wyjść?
- Niektórzy wychodzą podeszwami do przodu.
Niektórzy na swoich nogach.
Niektórzy wcale.
Różnie bywa.
- Ale stąd można wyjść?
- Niby skąd, kolego?
Nie kapuję.
- No, z tej sali.
- A pewnie, że można!
- Mogę swobodnie wyjść na korytarz?
- A toś ty, bracie, ledwie z pasów się wymotał i prościutko do nas?!
Tu nie to, co tam.
Nie ma się czego bać.
Tu słońce i swoboda.
Możesz wyjść, kiedy chcesz.
Tu pod drzwiami nie ma żadnego Tęgawka, nikt cię nie zagna z powrotem.
0 Jezu... - skrzywił się nagle i przycisnął ręce do okaleczonego czoła.
- Znów mnie łupie.
Rany boskie...
Będąc
mi.<br>- Więc można stąd wyjść?<br>- Niektórzy wychodzą podeszwami do przodu.<br>Niektórzy na swoich nogach.<br>Niektórzy wcale.<br>Różnie bywa.<br>- Ale stąd można wyjść?<br>- Niby skąd, kolego?<br>Nie kapuję.<br>- No, z tej sali.<br>- A pewnie, że można!<br>- Mogę swobodnie wyjść na korytarz?<br>- A toś ty, bracie, ledwie z pasów się wymotał i prościutko do nas?!<br>Tu nie to, co tam.<br>Nie ma się czego bać.<br>Tu słońce i swoboda.<br>Możesz wyjść, kiedy chcesz.<br>Tu pod drzwiami nie ma żadnego Tęgawka, nikt cię nie zagna z powrotem.<br>0 Jezu... - skrzywił się nagle i przycisnął ręce do okaleczonego czoła.<br>- Znów mnie łupie.<br>Rany boskie...<br>Będąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego