Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
skupiliśmy się wszyscy wokół niego, i wodziliśmy wzrokiem za ruchami jego ołówka: te miniaturowe palemki znaczyły oazy, ciągłe i przerywane linie rzeki stałe i okresowe, a trójkąty - piramidy... a wreszcie zaostrzony grafit zatrzymał się na spłaszczonym kółku...
- To Jezioro Gorzkie - powiedział nasz opiekun - a dalej na północ kanał biegnie już prościutko do jeziora Manzala, tam zaś przy ujściu tego sztucznego szlaku wodnego zbudowano Port Said...
i ledwie padła ta nazwa: Kair, jako kolejny przejściowy cel naszej podróży, pomyślałem o Hermie, tam ją przecież posłałem, do centrali, a wkrótce znajdziemy się także i my, i zastanawiałem się przez chwilę, czy pozwolę jej
skupiliśmy się wszyscy wokół niego, i wodziliśmy wzrokiem za ruchami jego ołówka: te miniaturowe palemki znaczyły oazy, ciągłe i przerywane linie rzeki stałe i okresowe, a trójkąty - piramidy... a wreszcie zaostrzony grafit zatrzymał się na spłaszczonym kółku...<br>- To Jezioro Gorzkie - powiedział nasz opiekun - a dalej na północ kanał biegnie już prościutko do jeziora Manzala, tam zaś przy ujściu tego sztucznego szlaku wodnego zbudowano Port Said...<br>i ledwie padła ta nazwa: Kair, jako kolejny przejściowy cel naszej podróży, pomyślałem o Hermie, tam ją przecież posłałem, do centrali, a wkrótce znajdziemy się także i my, i zastanawiałem się przez chwilę, czy pozwolę jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego