przeszkodzić. Postawił między nim <br>a wolnością barierę, która, choć niewidzialna, <br>właściwie żadna pod każdym względem - biorąc <br>na zdrowy rozum - zmusiła Adama do zmiany planów, przyjścia <br>do pokoju, w którym nie był nigdy, i żądania wyjaśnień.<br> 9<br>Była niedziela, najpaskudniejszy dzień tygodnia. Pobudka o siódmej - nie <br>spali już godzinę, słońce waliło prosto w okna <br>sypialni, czerwonozłote, szeroko rozlane na idiotycznie <br>niebieściutkim niebie. W sypialni było duszno, cholerny <br>Paluch w nocy zamknął okno. A poza tym, jak przestawiać <br>organizm podrywany na baczność co dzień o szóstej <br>dwadzieścia i kazać mu spać czterdzieści minut dłużej <br>raz w tygodniu? Latem?<br> Rybka wołał radośnie od progu