Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Hagenstahla. "Mam dalej sypać kwiaty?" - zapytała. Sophie poczuła ogromne zmęczenie. Lekko chwiejnym krokiem podeszła do łóżka.
- Nie mogę udawać sprzedajnej dziewczyny - westchnęła, wchodząc pod kołdrę - bo ty nie masz mi czym zapłacić. Nie masz naszyjnika.
- Jutro będę miał - Mock przylgnął do pleców żony. - Mogę ci zapłacić tyle, ile biorą eleganckie prostytutki. Pieniędzmi.
- Ja jestem ekskluzywną kurtyzaną - Sophie przytrzymała go za nadgarstki i odsunęła się do ściany. - Od klientów biorę tylko drogie prezenty.
- Dobrze - sapał Mock. - Ty będziesz udawała, że jesteś dziwką, a ja, że ci płacę naszyjnikiem.
Sophie podniosła się na łokciu i odgarnęła z twarzy włosy.
- Przestań już! - krzyknęła. - Zostaw
Hagenstahla. "Mam dalej sypać kwiaty?" - zapytała. Sophie poczuła ogromne zmęczenie. Lekko chwiejnym krokiem podeszła do łóżka.<br>- Nie mogę udawać sprzedajnej dziewczyny - westchnęła, wchodząc pod kołdrę - bo ty nie masz mi czym zapłacić. Nie masz naszyjnika.<br>- Jutro będę miał - Mock przylgnął do pleców żony. - Mogę ci zapłacić tyle, ile biorą eleganckie prostytutki. Pieniędzmi.<br>- Ja jestem ekskluzywną kurtyzaną - Sophie przytrzymała go za nadgarstki i odsunęła się do ściany. - Od klientów biorę tylko drogie prezenty.<br>- Dobrze - sapał Mock. - Ty będziesz udawała, że jesteś dziwką, a ja, że ci płacę naszyjnikiem.<br>Sophie podniosła się na łokciu i odgarnęła z twarzy włosy.<br>- Przestań już! - krzyknęła. - Zostaw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego