zmaganiach bogów czy rzeźby na świątyniach, posplatane ciała, które dla patrzących oswojonych od maleńkości stają się prawie linearnym motywem fryzu... Pewnie, że tam bywałem, to nie jest wasze, upodlające kupowanie ciała, które przez to jest już tylko ciałem, bo się tego żąda, więc musi się odczłowieczać. To nie są wyłącznie prostytutki, ale tancerki, pieśniarki, opowiadaczki bajek, które ilustrują ruchami swego ciała... Trafiają się między nimi prawdziwe artystki, którym bieda, chłopskie pochodzenie zastąpiły drogę do sceny. One przed gromadą mężczyzn siedzących w kucki, przy ptasim gwiździe fletu i gołębim gruchaniu bębenka tańczą miłość bogini ziemi do boga słońca, przeginają tors obnażony, rozchylają