lansuje instytucji małżeństwa. O co więc chodzi? Czy nie o to przypadkiem, że ten model małżeństwa, spełniającego się we wspólnym pracowitym biznesie, jest nazbyt dla tego Kościoła partnerski, bez feudalnego podporządkowania żony mężowi? Bo wykreowany został nie przez katolików, którzy swoje "ora" wciąż przedkładają nad "labora", a przez pracowitych kalwińskich protestantów, których jeszcze nie tak dawno inkwizycja paliła na stosach.&lt;/&gt;<br>Poseł całkowicie podziela zdanie Janusza Szajny - którego zresztą zna i bardzo ceni, a jego książki umie prawie na pamięć - że w obliczu koniecznych zmian w strukturze zatrudnienia władza powinna wręcz zachęcać ludzi, by podejmowali działalność w takim biznesie, jak sprzedaż bezpośrednia