Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.28
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
pozory tolerancji wobec dziennikarzy - tłumaczył "Rz" Paweł Mażejka spóźnioną reakcję funkcjonariuszy. - Gdy dzięki dziennikarzom (przy okazji relacjonowania przebiegu wyborów i referendum - przyp. A.Pis.) świat przekonał się po raz kolejny co do istoty reżimu Łukaszenki, władza pozorów już nie zachowuje. Teraz zastrasza każdego, kto potrafi się zdobyć na jakąkolwiek formę protestu.
O tym, że taki właśnie jest cel działań podjętych przeciwko Pawłowi Mażejce, może świadczyć sposób, w jaki został doprowadzony na komisariat w celu spisania protokołu o wykroczeniu administracyjnym. Zatrzymany został przez ubranego po cywilnemu oficera milicji, gdy szedł ulicą ze znajomym. Po kilku godzinach dziennikarza przewieziono do sądu.
Czekał tam
pozory tolerancji wobec dziennikarzy - tłumaczył "Rz" &lt;name type="person"&gt;Paweł Mażejka&lt;/&gt; spóźnioną reakcję funkcjonariuszy. - Gdy dzięki dziennikarzom (przy okazji relacjonowania przebiegu wyborów i referendum - przyp. A.Pis.) świat przekonał się po raz kolejny co do istoty reżimu &lt;name type="person"&gt;Łukaszenki&lt;/&gt;, władza pozorów już nie zachowuje. Teraz zastrasza każdego, kto potrafi się zdobyć na jakąkolwiek formę protestu.<br>O tym, że taki właśnie jest cel działań podjętych przeciwko &lt;name type="person"&gt;Pawłowi Mażejce&lt;/&gt;, może świadczyć sposób, w jaki został doprowadzony na komisariat w celu spisania protokołu o wykroczeniu administracyjnym. Zatrzymany został przez ubranego po cywilnemu oficera milicji, gdy szedł ulicą ze znajomym. Po kilku godzinach dziennikarza przewieziono do sądu.<br>Czekał tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego