twarzy lekarza malowała się niepewność. Wstał, potem wyprostował się jak żołnierz.<br>- Jestem do pana dyspozycji - powiedział. - Może mi pan wierzyć.<br>- Obawiam się, że to już za późno - oświadczył Kloss.<br>- Nic nie wiedziałem! - wybuchnął nagle Kowalski. - Ostatecznie nic pan nie powiedział. Do ostatniej chwili nie byłem pewien, czy to nie jest prowokacja.<br>- Teraz to już nie ma znaczenia. Jeśli zginiemy, a panu uda się przeżyć, opowie pan po wojnie o spotkaniu z porucznikiem Klossem i Ewą Wodnicką, tak brzmi jej prawdziwe nazwisko. To wszystko.<br>- Nic już nie możemy zrobić?<br>Kloss czekał na to pytanie. Wiedział, jak trudno czasem skłonić ludzi do podjęcia