Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
posiedzieć... mam ten zawodowy zakręt kierownika... Rozglądam się i myślę, jak oni to wszystko zorganizowali, i od razu widzę, że wszędzie są nieroby, których trzeba pukać i przypominać, że wielu czeka na ich miejsce... I tak było w miasteczku... zaprosiłem w niedzielę wszystkich do pizzerii... W centrum otworzyła się jakaś prywatna, sprowadzili niemieckie piece, używane... nie wiadomo, jakie mają procedury dla ciasta... niby robią to na oczach, ale przecież, na dobrą sprawę, nie wiadomo... w takim rodzinnym interesiku to wszystko jest mocno podejrzane... potem podchodzi panienka... ubrana, jakby właśnie wybierała się na disco, obwieszona świecidłami, czerwone tipsy, włosy rozpuszczone... Czy tak
posiedzieć... mam ten zawodowy zakręt kierownika... Rozglądam się i myślę, jak oni to wszystko zorganizowali, i od razu widzę, że wszędzie są nieroby, których trzeba pukać i przypominać, że wielu czeka na ich miejsce... I tak było w miasteczku... zaprosiłem w niedzielę wszystkich do pizzerii... W centrum otworzyła się jakaś prywatna, sprowadzili niemieckie piece, używane... nie wiadomo, jakie mają procedury dla ciasta... niby robią to na oczach, ale przecież, na dobrą sprawę, nie wiadomo... w takim rodzinnym interesiku to wszystko jest mocno podejrzane... potem podchodzi panienka... ubrana, jakby właśnie wybierała się na disco, obwieszona świecidłami, czerwone tipsy, włosy rozpuszczone... Czy tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego