Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
wiadomo, nie wyświetla podejrzanych spraw lepiej niż czerwone żelazo.
- A co też wy - uśmiechnął się Brazda, ale jakoś tak mało przekonywująco. - Nikt o czymś takim nawet nie myśli!
- Toć pan Reinmar - dodał równie mało przekonywująco Oldrzych Halada - jest bratem pana Piotra! A pan Piotr z Bielawy był nasz. I wy przecie też nasi...
- Jako tacy - wtrącił drwiąco Urban Horn - są wolni, prawda? Mogą, jeśli zapragną, pójść sobie dokąd zechcą? Choćby zaraz? Co? Panie Brazda?
- No... - zająknął się hetman hradeckiej konnicy. - Tego... Nie. Nie mogą. Mam inne rozkazy. Bo to, widzicie...
- Niebezpiecznie tu dokoła - odchrząknął Halada. - Musimy was... Hmm... Pilnie strzec.
- Jasne
wiadomo, nie wyświetla podejrzanych spraw lepiej niż czerwone żelazo.<br>- A co też wy - uśmiechnął się Brazda, ale jakoś tak mało przekonywująco. - Nikt o czymś takim nawet nie myśli!<br>- Toć pan Reinmar - dodał równie mało przekonywująco Oldrzych Halada - jest bratem pana Piotra! A pan Piotr z Bielawy był nasz. I wy przecie też nasi... <br>- Jako tacy - wtrącił drwiąco Urban Horn - są wolni, prawda? Mogą, jeśli zapragną, pójść sobie dokąd zechcą? Choćby zaraz? Co? Panie Brazda?<br>- No... - zająknął się hetman hradeckiej konnicy. - Tego... Nie. Nie mogą. Mam inne rozkazy. Bo to, widzicie...<br>- Niebezpiecznie tu dokoła - odchrząknął Halada. - Musimy was... Hmm... Pilnie strzec. <br>- Jasne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego