jaskrawe światło, statyczny obraz końcowy. Światło pomyślano zresztą nieszczególnie, obnaża ono bowiem fakturalne sekrety dekoracji... <br>Finał ów, i w ogóle cały drugi akt, ratuje strona muzyczna, która jest w tym spektaklu na znakomitym poziomie, bodaj jeszcze lepszym niż <hi rend="italic">"Halka"</>. Zespół śpiewaków sprawdza się doskonale - co tym bardziej zdumiewające, że trzeba przecież było podzielić zespół całego teatru na trzy premiery! - zaś na szczególne wyróżnienie zasługuje w moim przekonaniu Ryszard Brożek (Florestan). Ta krótka, lecz bardzo trudna rola (karkołomna tessytura i olbrzymie napięcie od pierwszej do ostatniej nuty) znalazła w nim wykonawcę niezawodnego. Bezbłędna, "naturalna" emisja, dykcja, muzykalność i nieco koniecznej brawury, a