Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
mną.

- Nie - odparł Awaru. - Zostaję - zrobił
krok w stronę zarośli.

Każda chwila rozmowy z Wanyangeri była stracona, każda
groziła zdradą lub niespodziewanym ciosem w plecy. A wyspa
nie była też miejscem do wypłacania dawnych porachunków.
Czuł, że trzeba pozwolić odejść Wanyangeri,
gdyż z tą chwilą zniknie z wyspy jego najniebezpieczniejszy
przeciwnik.

- Raz już dałem ci sposobność, abyś przystał
do mnie - powiedział Wanyangeri. - Na równych
prawach, dzieląc się tym krajem. Masz jeszcze jedną okazję,
namyśl się.

- Nie - powiedział Awaru. - Nic nie chcę
o tym słyszeć.

- Musisz słuchać - warknął Wanyangeri. - Ja
wiem już dość, aby rozpocząć atak, owoc dojrzał
do zerwania. I nie
mną.<br><br>- Nie - odparł Awaru. - Zostaję - zrobił <br>krok w stronę zarośli.<br><br>Każda chwila rozmowy z Wanyangeri była stracona, każda <br>groziła zdradą lub niespodziewanym ciosem w plecy. A wyspa <br>nie była też miejscem do wypłacania dawnych porachunków. <br>Czuł, że trzeba pozwolić odejść Wanyangeri, <br>gdyż z tą chwilą zniknie z wyspy jego najniebezpieczniejszy <br>przeciwnik.<br><br>- Raz już dałem ci sposobność, abyś przystał <br>do mnie - powiedział Wanyangeri. - Na równych <br>prawach, dzieląc się tym krajem. Masz jeszcze jedną okazję, <br>namyśl się.<br><br>- Nie - powiedział Awaru. - Nic nie chcę <br>o tym słyszeć.<br><br>- Musisz słuchać - warknął Wanyangeri. - Ja <br>wiem już dość, aby rozpocząć atak, owoc dojrzał <br>do zerwania. I nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego