i Naphty. Ta dyskusja, bodaj czy nie najważniejsza w całej dwudziestowiecznej literaturze, toczy się i dzisiaj - nie tylko na odczytywanych wciąż na nowo stronicach Czarodziejskiej góry. Odeszła w zapomnienie epoka, w której spór się narodził, przeminęło parę epok następnych, ale w ich ogłuszającym zamęcie wciąż dają się rozpoznać głosy dwóch przeciwników. W innych przebraniach, pod innymi postaciami, różnymi wreszcie siłami dysponując - w dalszym ciągu stoją naprzeciw siebie śmieszny, zapalczywy humanista i okrutnie trzeźwy inkwizytor.<br><br><gap reason="sampling"><br><br>"Dzisiejszy Settembrini", przez poezję reprezentowany, daleko, jak widać, odbiegł od swojego powieściowego pierwowzoru. Ma już z nim wspólnego istotnie niewiele. A jednak wciąż stoi po stronie przeciwnej