wioski - z jednej strony litewska Mariampol, z drugiej białoruska Czernica, trochę dalej chyba białorusko-polska Halina. Do stacji Jaszuny często jeździłem jednokonnym wózkiem, mając z obu stron lasy, z lewej strony mijając czarne bory majątku Kiejdzie, gdzie były jeszcze podobno niedźwiedzie, ale właścicielka majątku nikomu tam nie pozwalała polować. Plac przed stacją Jaszuny zawalony był zwykle stosami sosnowych bierwion przygotowanych do tartaku. Więc jeżeli spojrzeć na mapę (ta siedzi mocno w mojej głowie), to od Raudonki na południe Jaszuny, na zachód lasy rządowe, parę wiosek i tor kolejowy, za nim Puszcza, a na wschód zupełnie szczególna kraina pagórków i borków ciągnąca