odziedziczone, prawdziwe, nie oszukane. Teraz żałuję, teraz rozumiem, że w dzieciach jest coś więcej, jedna rzecz, której mi tak bardzo brak, to że one będą żyły dłużej, wiele lat po tym, jak my odejdziemy. O mnie nie ma kto pamiętać. Poczciwy Chaim jest jeszcze starszy niż ja i pewnie umrze przede mną, Teresa też już jest bardzo stara. Przychodzą tu rożni młodzi ludzie, ale oni nie maja powodu mnie pamiętać, bo przecież nigdy nic dla nich nie zrobiłam, najwyżej podałam im kawę albo rogalika. Nie wiem, dlaczego człowiek potrzebuje, żeby ktoś o nim pamiętał, to nie wydaje się mądre, ale tak jest