atmosferę zbytniej powagi, przerwać mozolny wysiłek prostych umysłów, nie całkiem jeszcze przywykłych do szybkiego chwytania teoretycznych wywodów, to trafnie rzucone żartobliwe zdanie, dowcipna ostra kpina z tego, co ich też bawi albo drażni, zdolne są wywołać powszechny śmiech, rodzić samodzielne komentarze, aplauz, zgodę na to, co im tu towarzysz "Hrabia" przedkłada. Kunicki, który przybrał pseudonimy "Rudy" i "Czarny", nie ma tak uwodzicielskiej sylwetki jak "Hrabia", nie ma też jego spojrzenia i nie ma takich wspaniałych gwardzistów.<br><br>Gdy "Czarny" zabiera głos po "Hrabim", w jednej chwili zmienia się atmosfera, rwą się nieuchwytne nici łączące nadawcę i odbiorców - "scenę i widownię". I wszystko