niecierpliwość Leonarda, utrudniającego ringowemu liczenie i pomoc trenera Szczepana. Pomoc, dodajmy, sprzeczna z przepisami. Myślę, że wszyscy, którzy widzieli tę walkę z bliska, na długo zachowają w pamięci obraz słaniającego się na nogach, półprzytomnego Rybickiego i miotającego się wzdłuż lin ringu trenera Szczepana z ręcznikiem w ręku. Ostatnie sekundy dramatu przedłużały się w nieskończoność. Wszystkie racjonalne przesłanki nakazywały rzucenie ręcznika na ring, a jednak wiara w przetrwanie do końca, za wszelką cenę, kazała trenerowi trzymać ręcznik w mocno zaciśniętej garści...<br>Mistrz olimpijski przegrał swą walkę na punkty stosunkiem głosów 1:4. Po zakończeniu spotkania trener Michał Szczepan powiedział:<br>- <q>Wiedzieliśmy, że Leonard będzie