Na plecach.<br>- ..:o, widzisz, jaki dowcipny. Słodka Felicja pracuje w sklepie z wędlinami i codziennie o szóstej rano wychodzi z domu. Przez nią masz wędlinę na śniadanie co rano, jakoś tam się z matką liczy. Nie widziałeś jej? Tył ma jak kocioł.<br>Lucjan przypomniał sobie, że to pewnie ta, która przedwczoraj wieczorem tak czule zwróciła się do Miećka. - Tak, widziałem ją.<br>- No, widzisz, wykwintna, co? W ogóle towarzystwo masz tutaj pierwszorzędne.<br>O pół do pierwszej wyszli z domu. Lucjan zeszedł na dole do stróżek, by odebrać metrykę. Mieszkały w maleńkiej ciupce, jak dwie myszy w norce. Krzątały się, niepomne rannej awantury