Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
martw.

Mówiąc to, przyłożył ucho do jej pleców, bardzo
uważnie wysłuchał, po czym napuścił kroplomierzem
do wszystkich zawiasów kropli oleju rycynowego.

Szafa odetchnęła głęboko i czule poczęła
łasić się do pana Kleksa.

- Jutro cię jeszcze odwiedzę - rzekł pan
Kleks - bądź tylko dobrej myśli.

Na ścianie wisiało pęknięte lustro. Pan Kleks przejrzał
się w lustrze dokładnie i poprawił sobie piegi na
nosie, wyjął z kieszeni czarny angielski plasterek i nalepił
go wzdłuż całego pęknięcia.

- Patrzcie, chłopcy, uczcie się, jak trzeba leczyć
pęknięte szkło! - zawołał do nas wesoło
pan Kleks.

Po tych słowach jął nacierać lustro flanelową
szmatką, a gdy po chwili odlepił
martw.<br><br>Mówiąc to, przyłożył ucho do jej pleców, bardzo <br>uważnie wysłuchał, po czym napuścił kroplomierzem <br>do wszystkich zawiasów kropli oleju rycynowego.<br><br>Szafa odetchnęła głęboko i czule poczęła <br>łasić się do pana Kleksa.<br><br>- Jutro cię jeszcze odwiedzę - rzekł pan <br>Kleks - bądź tylko dobrej myśli.<br><br>Na ścianie wisiało pęknięte lustro. Pan Kleks przejrzał <br>się w lustrze dokładnie i poprawił sobie piegi na <br>nosie, wyjął z kieszeni czarny angielski plasterek i nalepił <br>go wzdłuż całego pęknięcia.<br><br>- Patrzcie, chłopcy, uczcie się, jak trzeba leczyć <br>pęknięte szkło! - zawołał do nas wesoło <br>pan Kleks.<br><br>Po tych słowach jął nacierać lustro flanelową <br>szmatką, a gdy po chwili odlepił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego