Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Przeważnie chodzono alejką między klonami, ciągnącą się wzdłuż stawu. Wędrowano tam i z powrotem. Było to coś w rodzaju ulubionego deptaka. Ludzie grupowali się w pary, mówili cicho, pochylając ku sobie głowy. Rozmawiano o sytuacji własnej albo kraju, w tym wypadku szeptano. Zwierzano sobie, co kto stracił w Warszawie, i przekazywano obawy wobec zbliżającej się przyszłości. Wszyscy bali się nadejścia armii radzieckiej, Marta przypuszczała, że bardziej niż znajomych już i wiadomych w całej groźbie Niemców. Chwilami pan Oleś huczał basem, aż echo niosło wśród drzew, że najpewniej wszystkich postawią pod ścianą białego dworu i rozstrzelają. Swoje przepowiednie kończył zwykle wspominkami z
Przeważnie chodzono alejką między klonami, ciągnącą się wzdłuż stawu. Wędrowano tam i z powrotem. Było to coś w rodzaju ulubionego deptaka. Ludzie grupowali się w pary, mówili cicho, pochylając ku sobie głowy. Rozmawiano o sytuacji własnej albo kraju, w tym wypadku szeptano. Zwierzano sobie, co kto stracił w Warszawie, i przekazywano obawy wobec zbliżającej się przyszłości. Wszyscy bali się nadejścia armii radzieckiej, Marta przypuszczała, że bardziej niż znajomych już i wiadomych w całej groźbie Niemców. Chwilami pan Oleś huczał basem, aż echo niosło wśród drzew, że najpewniej wszystkich postawią pod ścianą białego dworu i rozstrzelają. Swoje przepowiednie kończył zwykle wspominkami z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego