Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
policjanci z lokalnej drogówki nie dostali nawet kserokopii z podobizną poszukiwanego - w komendzie od paru tygodni nie działało połączenie komputera z drukarką i przesłany drogą elektroniczną wizerunek można było pooglądać tylko na ekranie. W budynku nie brakowało wprawdzie faksów, ale ponieważ szef był do niczego, wszystko inne też kulało.
Czterej przemoczeni pechowcy ustalili to już w pierwszej godzinie służby. Mniej jednomyślnie oceniali sensowność powierzonego im zadania. Nowy komendant był palantem, który tylko dzięki szwagrowi radnemu trafił na stołek, i do przesadnie gorliwych nie należał. Jeśli uznał, że w ramach polowania na członków olsztyńskiego gangu samochodowego warto ustawiać tu aż dwa wozy
policjanci z lokalnej drogówki nie dostali nawet kserokopii z podobizną poszukiwanego - w komendzie od paru tygodni nie działało połączenie komputera z drukarką i przesłany drogą elektroniczną wizerunek można było pooglądać tylko na ekranie. W budynku nie brakowało wprawdzie faksów, ale ponieważ szef był do niczego, wszystko inne też kulało.<br>Czterej przemoczeni pechowcy ustalili to już w pierwszej godzinie służby. Mniej jednomyślnie oceniali sensowność powierzonego im zadania. Nowy komendant był palantem, który tylko dzięki szwagrowi radnemu trafił na stołek, i do przesadnie gorliwych nie należał. Jeśli uznał, że w ramach polowania na członków olsztyńskiego gangu samochodowego warto ustawiać tu aż dwa wozy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego