na rozdrożu, przerywam moje wspomnienia, bo tom staje się za gruby. Gdy tylko zechce Pan opublikować go pod swoim nazwiskiem, to gotów jestem, jeżeli zdrowie pozwoli, przygotować tom następny, obejmujący lata 1969-1981, i opisać w nim, w jaki sposób straciłem ojcowski milion w złotych monetach i znalazłem się nad przepaścią wraz z całym krajem.<br>Hasło "Jan Piszkowski" Warszawa 1, Poste Restante</><br><br><br><div type="story" sex="m" year="1990"><tit>NIEKŁAMANE OBLICZE JANA PISZCZYKA</><br><br> Do Pana Jerzego Stefana Stawińskiego w miejscu<br> Szanowny Panie!<br>Kwituję odbiór kolejnej śmiesznej kwoty, należnej mi za wyświetlanie filmu, opartego na książce "Smutnych losów Jana Piszczyka ciąg dalszy". Czekam też na tantiemy za spektakle teatralne