Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
szczerze mówię.

Kupowanie rzeczy w obcym mieście jest kłopotliwe. A cóż dopiero w obcym kraju, zwłaszcza w Italii, o której od znajomych z Krakowa nasłuchałem się niejednego. Spytałem Malińskiego. Podał mi nazwy i adresy paru wielkich domów towarowych, rekomendując je następująco:
- Znajdzie pan tam samą tandetę. Ale Przynajmniej się nie przepłaca.
Zdaje się, że ta Ostia, Campillowie, a ściślej biorąc, ich zaproszenie nadal go korciło. Wrócił do tego tematu, powiadając mniej więcej coś takiego, że zapraszając mnie, bardzo ładnie się zachowali. Wzrosła też w nim ochota, by mi okazać podobną grzeczność.
- To może pojutrze. W poniedziałek. Zawiozę pana do Fregene. Śliczna
szczerze mówię.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Kupowanie rzeczy w obcym mieście jest kłopotliwe. A cóż dopiero w obcym kraju, zwłaszcza w Italii, o której od znajomych z Krakowa nasłuchałem się niejednego. Spytałem Malińskiego. Podał mi nazwy i adresy paru wielkich domów towarowych, rekomendując je następująco: <br>- Znajdzie pan tam samą tandetę. Ale Przynajmniej się nie przepłaca.<br>Zdaje się, że ta Ostia, Campillowie, a ściślej biorąc, ich zaproszenie nadal go korciło. Wrócił do tego tematu, powiadając &lt;page nr=45&gt; mniej więcej coś takiego, że zapraszając mnie, bardzo ładnie się zachowali. Wzrosła też w nim ochota, by mi okazać podobną grzeczność.<br>- To może pojutrze. W poniedziałek. Zawiozę pana do Fregene. Śliczna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego