Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
już nic do roboty na tym świecie. Nic mnie nie uratuje, jestem chory na nerwy, teraz znowuż na płuca, egzaminu nie zdałem, uczyć się nie mogę. Zmarnowałem się.
- Tak, wątpię, czy się pan z tego wszystkiego wykaraska! - I student począł patrzeć na Bednarczyka jak na przedmiot, sykał przy tym i przepuszczał przez zęby powietrze.
A tamten w niemej boleści oparł się ramionami o stół, otworzył usta i patrzał bezmyślnie na przeciwległą ścianę. W pokoju było zupełnie cicho. Wszyscy się jakoś wcześnie spać pokładli, tylko Lucjan i Zygmunt szeptali w alkowie. Bednarczyk też się rozebrał, wlazł do łóżka, po kilkunastu minutach wyszedł
już nic do roboty na tym świecie. Nic mnie nie uratuje, jestem chory na nerwy, teraz znowuż na płuca, egzaminu nie zdałem, uczyć się nie mogę. Zmarnowałem się.<br>- Tak, wątpię, czy się pan z tego wszystkiego wykaraska! - I student począł patrzeć na Bednarczyka jak na przedmiot, sykał przy tym i przepuszczał przez zęby powietrze.<br>A tamten w niemej boleści oparł się ramionami o stół, otworzył usta i patrzał bezmyślnie na przeciwległą ścianę. W pokoju było zupełnie cicho. Wszyscy się jakoś wcześnie spać pokładli, tylko Lucjan i Zygmunt szeptali w alkowie. Bednarczyk też się rozebrał, wlazł do łóżka, po kilkunastu minutach wyszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego