Europie nie ma takiego mechanizmu: <orig>pożytkowania</> wiedzy dla zysku. Ten mechanizm jest tylko w Ameryce. To się wiąże z dominującą rolą rynku wszędzie, także w nauce. Ludzie niemal obsesyjnie zastanawiają się, w jaki sposób coś nowego przerobić na potrzebę rynkową, a potem na pieniądze. Wokół uniwersytetów funkcjonują prywatne instytucje, które przerabiają i sprzedają wiedzę naukową, zamieniają ją w pierwsze produkty licencyjne. Dlatego 90 proc. wynalazków codziennych, technologicznych pochodzi stamtąd - od sprężarki w zamrażarce po maszynę do sprzedawania kawy. W tym systemie jest miejsce dla każdego, kto ma smykałkę, kto się przyda rynkowi, czy to Chińczyk, czy Eskimos. Nie ma feudalnej, hierarchicznej