obrzydzenia obserwować ludzkie twarze. Znalazłaś w końcu swój brzozowy kij. A Paweł patrzył na to wszystko najpierw ze zdumieniem, a potem z coraz większym chłodem. Po raz pierwszy z ulgą oboje się rozstaliście - on pojechał za granicę studiować kompozycję, a ty zostałaś w Zawrociu, które tym razem wydawało ci się przerażająco puste. Zabijała cię ta późna miłość, dławiła tęsknota. Poczucie winy mieszało się z nadzieją, że gdzieś tam, w świecie, ktoś lub coś obudzi Pawła, wyrwie go z kokonu, który misternie tkałaś od dnia jego urodzin.<br>Jednak tak się nie stało. Wrócił obojętny na uroki świata, kochający tylko muzykę, zamknięty i