Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
będę wychodził na miasto, trochę będę czytał.
- W takim razie pokażę ci bibliotekę. Korzystaj z niej. Zanim mnie do niej zaprowadził, zakomunikował, że będę miał obok własną łazienkę. -Pokazał mi ją. Zdziwiłem się, że jest taka duża. Pan Campilli wyjaśnił, że dawniej był to zwyczajny pokój, który on kazał tak przerobić. Zeszliśmy na dół, Przeszliśmy przez hol, a następnie przez salon o obiciach ścian złoto-niebieskich, gdzie mnie przed paroma dniami pani Campilli częstowała herbatą. Za tym salonem była biblioteka. Panował w niej półmrok. Campilli podniósł jedną z żaluzji i wpuścił trochę światła. Ale zanim to uczynił, zorientowałem się już, że
będę wychodził na miasto, trochę będę czytał.<br>- W takim razie pokażę ci bibliotekę. Korzystaj z niej. Zanim mnie do niej zaprowadził, zakomunikował, że będę miał obok własną łazienkę. -Pokazał mi ją. Zdziwiłem się, że jest taka duża. Pan Campilli wyjaśnił, że dawniej był to zwyczajny pokój, który on kazał tak przerobić. Zeszliśmy na dół, Przeszliśmy przez hol, a następnie przez salon o obiciach ścian złoto-niebieskich, gdzie mnie przed paroma dniami pani Campilli częstowała herbatą. Za tym salonem była biblioteka. Panował w niej półmrok. Campilli podniósł jedną z żaluzji i wpuścił trochę światła. Ale zanim to uczynił, zorientowałem się już, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego