Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
atletę, ruchami niezgrabnego niedźwiedzia. W wyprasowanym polowym mundurze bez żadnych dystynkcji, w okrągłej, wojskowej czapce z daszkiem i czarnych, wysokich butach wyglądał jak bliźniaczy brat albo sobowtór irackiego władcy Saddama Husajna. Mówił urwanymi zdaniami, zdawkowo, jakby niepewny, czy potrafię zrozumieć jego historię i stanowisko. Nie patrzył nawet na mnie, kiedy przerzucał na stole i podpisywał jakieś dokumenty, które nieustannie znosili sekretarze. Od czasu do czasu, oczekując aprobaty, zerkał na swojego zastępcę, generała Dżurabeka, który podjął się roli tłumacza.
W ogrodzie czekały pokornie na swoją kolejkę delegacje północnych prowincji, a także przedsiębiorcy i kupcy z Uzbekistanu i Tadżykistanu. Znużony biurokracją i próżną
atletę, ruchami niezgrabnego niedźwiedzia. W wyprasowanym polowym mundurze bez żadnych dystynkcji, w okrągłej, wojskowej czapce z daszkiem i czarnych, wysokich butach wyglądał jak bliźniaczy brat albo sobowtór irackiego władcy Saddama Husajna. Mówił urwanymi zdaniami, zdawkowo, jakby niepewny, czy potrafię zrozumieć jego historię i stanowisko. Nie patrzył nawet na mnie, kiedy przerzucał na stole i podpisywał jakieś dokumenty, które nieustannie znosili sekretarze. Od czasu do czasu, oczekując aprobaty, zerkał na swojego zastępcę, generała Dżurabeka, który podjął się roli tłumacza.<br>W ogrodzie czekały pokornie na swoją kolejkę delegacje północnych prowincji, a także przedsiębiorcy i kupcy z Uzbekistanu i Tadżykistanu. Znużony biurokracją i próżną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego