drugie - czy auto potrafi się solidnie rozpędzić od jednych świateł do drugich. Jeżeli maszyna spełnia te dwa warunki, a na dodatek może pomieścić całą rodzinę z dwoma psami i papugą, statystyczny jankes jest w stanie wybaczyć swojemu samochodowi wykończenie detali na poziomie tavrii, żałosne zachowanie wozu w zakrętach, a nawet przesadne, ponad wszelką miarę zużycie paliwa. Bo za oceanem drogi są w przeważającej większości proste niczym poglądy polityczne przeciętnego mieszkańca USA, a benzyna kosmicznie tania (choć ostatnio podrożała).<br><br>Wszystko na niby<br>W USA najwięcej sprzedaje się pickupów, którymi zresztą najczęściej niczego się nie wozi. Pickupów sprzedaje się nawet więcej niż droższych