Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
dopiero odkryłem, że, nie licząc mojej tymczasowej obecności, Fitzgerald jest tutaj jedynym mężczyzną). Rzekłem więc:
- Zamknij się, Fitzgerald. Idziemy spać.
Zgasiłem światło, a ten - hyc! - na łóżko - i ładuje mi się pod kołdrę.
- - warknąłem, nie wiedzieć czemu naśladując dialogi z amerykańskich filmów gangsterskich, i solidnym (no, może nie aż takim przesadnie solidnym, bo stary pies też przecież potrafi ugryźć) kopniakiem zwaliłem go z powrotem na dywan. Mruknął coś pod nosem i poszedł do kąta. Po chwili zaczęło stamtąd dobiegać jakieś mlaskanie czy też chrobotanie, ale powiedziałem sobie, że nic mnie to już nie obchodzi: ja śpię.

7. Budzę się i przez
dopiero odkryłem, że, nie licząc mojej tymczasowej obecności, Fitzgerald jest tutaj jedynym mężczyzną). Rzekłem więc:<br>- Zamknij się, Fitzgerald. Idziemy spać.<br>Zgasiłem światło, a ten - hyc! - na łóżko - i ładuje mi się pod kołdrę.<br>- &lt;gap&gt; - warknąłem, nie wiedzieć czemu naśladując dialogi z amerykańskich filmów gangsterskich, i solidnym (no, może nie aż takim przesadnie solidnym, bo stary pies też przecież potrafi ugryźć) kopniakiem zwaliłem go z powrotem na dywan. Mruknął coś pod nosem i poszedł do kąta. Po chwili zaczęło stamtąd dobiegać jakieś mlaskanie czy też chrobotanie, ale powiedziałem sobie, że nic mnie to już nie obchodzi: ja śpię.&lt;/&gt;<br><br>7. &lt;div1&gt;Budzę się i przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego