naczynia z wodą. Wartownik, stary Myron, leżał związany, z zakneblowanymi ustami, a ziemia wokoło ciemniała wilgocią bezcennej, życiodajnej wody. Wszystkie skórzane worki były podziurawione, blaszane i gliniane naczynia wywrócone.<br>Ledwo docucono starego. Okazało się, że pełnił straż w trzeciej zmianie - wigilii - wraz z Hermanem. Herman zaproponował mu, by odpoczął i przespał się, lecz stary odmówił, wolał chodzić wokoło namiotu. Wreszcie usiadł na chwilę na kamieniu, by poprawić sobie rzemień u sandała. I wtedy ten zdrajca rzucił się na niego z tyłu. Nie zdążył nawet krzyknąć, bo zapchał mu usta jakimś gałganem.<br>Wściekłość odebrała głos gladiatorom. Bez słowa rozeszli się do swoich zajęć