się coraz więcej <orig>samozapartej</> decyzji.<br>Usiłuje co prawda funkcjonować również powieść narracyjna - taka właśnie, do której namawia nas Nabokov - ale działa ona na marginesie i wygląda anachronicznie z tymi opisami rozwleczonymi, co przecież TV potrafi nam dzisiaj pokazać w mgnieniu oka. Raymond Queneau, zwolennik eksperymentów "nowej powieści", kpi z tych przestarzałych wysiłków, dając ich parodię: "Na stole znajdowała się łyżka, widelec, szklanka, nóż, solniczka - ale zaraz, czy czegoś nie zapomniałem, zobaczmy jeszcze raz, nóż, solniczka, łyżka, widelec, szklanka, ach oczywiście! jeszcze wyszczerbiony talerzyk". Otóż Nabokov, gdyby czytał pastisz Queneau (o czym nie wiadomo), jednak wbrew tym żarcikom nakłaniałby nas, byśmy zwracali