i biznesmenom, czyli tym, na których PZŁ szczególnie zależy, zdanie egzaminu nie sprawia jakoś trudności. Myśliwscy nuworysze z nadania na ogół nie mają pojęcia o polowaniu i - co najgorsze - nie potrafią celnie strzelać. Niejako z urzędu dostają pozwolenie na broń, czasem nawet najlepszej marki. Wstyd pytać, czy tę broń już przestrzelali. Wielu jest takich, którzy nie traktują łowiectwa poważnie. Polowanie to dla nich miejsce robienia interesów, dobijania targów, zjednywania partnerów biznesowych. Bo knieja ma tę zaletę, że pozbawiona jest uszu.<br><br>Pewien biznesmen zainteresowany wygraniem przetargu zaprosił na polowanie burmistrza, jego syna i członka komisji konkursowej. Polowanie się udało, notable wyjechali zadowoleni