śliskie, prawie nieuchwytne, przemykały mu przez głowę. Jeszcze nie wiedział, w jaki sposób i w którym momencie uda mu się najboleśniej dotknąć i zranić żonę, wiedział jednak, że to uczyni i że sprawi mu to przyjemność. Nie musiał czekać długo.<br>- Antoni! - Co?<br>- Chciałam cię spytać o coś... - Słucham.<br>- Może ci przeszkadzam, chcesz spać? - Nie. Słucham cię.<br>Zawahała się. Za dnia zabrakłoby jej odwagi, aby rozpocząć podobną rozmowę. Teraz ciemność ją ośmieliła.<br>- Ciągle o tym myślę. - O czym?<br>- Dlaczego tak w sobie wszystko skrywasz, Antoni? Wiem przecież...<br>- Co rozumiesz przez "wszystko"? - To, co przeszedłeś...<br>- Ach, to!<br>- Wiem przecież, Antoni, że musiało ci