Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jeszcze jedno: musimy go wziąć żywcem, inaczej wszyscy oberwiemy po łbie od tych mądrali w S.
Ale jak opisał później komendant posterunku w B.- M., Sławomir T. nie stawiał najmniejszego oporu. Był niepomiernie zdumiony, że policja włożyła tyle starania, by go aresztować, a on "przecież niczego złego nie zrobił".
Wynik przeszukania w mieszkaniu, gdzie nabywca szarego Audi mieszkał z rodzicami i trojgiem rodzeństwa, zdawał się to potwierdzać. Nie znaleziono żadnej broni ani innych przedmiotów, które mogłyby wskazywać, że Sławomir T. brał udział w napadzie. Zresztą rodzina i najbliżsi sąsiedzi zgodnie stwierdzili, że widzieli go kilka razy pomiędzy ósmą a dziesiątą, a
jeszcze jedno: musimy go wziąć żywcem, inaczej wszyscy oberwiemy po łbie od tych mądrali w S.&lt;/&gt;<br>Ale jak opisał później komendant posterunku w B.- M., Sławomir T. nie stawiał najmniejszego oporu. Był niepomiernie zdumiony, że policja włożyła tyle starania, by go aresztować, a on &lt;q&gt;"przecież niczego złego nie zrobił"&lt;/&gt;.<br>Wynik przeszukania w mieszkaniu, gdzie nabywca szarego Audi mieszkał z rodzicami i trojgiem rodzeństwa, zdawał się to potwierdzać. Nie znaleziono żadnej broni ani innych przedmiotów, które mogłyby wskazywać, że Sławomir T. brał udział w napadzie. Zresztą rodzina i najbliżsi sąsiedzi zgodnie stwierdzili, że widzieli go kilka razy pomiędzy ósmą a dziesiątą, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego