zaginionego syna nie ustaje jego matka, Honorata M. Rozsyła listy z prośbą o pomoc do wszystkich programów telewizyjnych, które zajmują się pomocą w poszukiwaniu zaginionych. Radziła się nawet jasnowidzów, ale nie chce o tym mówić, aby ktoś o niej źle nie pomyślał. Na własną rękę zorganizowała grupę kilku osób, które przeszukiwały miejsca, wskazywane jej, jako te, gdzie może być jej syn. - Byłam już chyba wszędzie. Zrobiłam już chyba wszystko. Coś, o czym nie wiemy, musiało się wydarzyć pomiędzy 21 a 23. Andrzej nigdy nie miał takich ciągot, aby gdzieś wyjeżdżać. Wprost przeciwnie. Był chory. Codziennie musiał brać insulinę. Bez niej i