Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
rafy koralowej... potem zapada znów osobliwie uwierające milczenie... Nie wypowiadamy czegoś... Usiadłem i znowu zacząłem słuchać... Tak, ta nawa była właściwym - centralnym - audytorium... akustyczną niszą. Usłyszałem to... Na uporczywy rytm, jak na ostrze, nadziany był jękliwy błagalny motyw - witrażowa nawa podniesiona została od razu do rangi przybytku mistycznego wtajemniczenia, w przetaczający się pod podziemnym kanałem ukryty sens tego wytrąconego z codziennej pracowitej pustki miasta. Tu zbiegały się strumienie poszczególnych pieśni... były tylko nieznającymi dopełnienia fragmentami. Teraz znów - już w hotelowym pokoju, do którego przed kwadransem Hindus przyniósł dwa czekoladowe, opakowane w czerwone złotko cukierki, znów przez gwar... dobiega banalny hit... śpiewany po
rafy koralowej... potem zapada znów osobliwie uwierające milczenie... Nie wypowiadamy czegoś... Usiadłem i znowu zacząłem słuchać... Tak, ta nawa była właściwym - centralnym - audytorium... akustyczną niszą. Usłyszałem to... Na uporczywy rytm, jak na ostrze, nadziany był jękliwy błagalny motyw - witrażowa nawa podniesiona została od razu do rangi przybytku mistycznego wtajemniczenia, w przetaczający się pod podziemnym kanałem ukryty sens tego wytrąconego z codziennej pracowitej pustki miasta. Tu zbiegały się strumienie poszczególnych pieśni... były tylko nieznającymi dopełnienia fragmentami. Teraz znów - już w hotelowym pokoju, do którego przed kwadransem Hindus przyniósł dwa czekoladowe, opakowane w czerwone złotko cukierki, znów przez gwar... dobiega banalny hit... śpiewany po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego